Kim trzeba być, aby w grudniu wejść do lodowatej wody przy plaży w Seaburn? Drukuj
Wpisał ICOS   
Odpowiedź nasuwa się sama…. trzeba mieć więcej niż odrobinę fantazji, lubić dobrą zabawę i ekstremalne doznania. A jeśli do tego mamy odpowiednią motywację to…wchodzimy nie tylko do pasa – śmieje się Daniel Krzyszczak z ICOS. Jak co roku, 26 grudnia o godzinie 11, wielu śmiałków zmierzy się z tym zadaniem, wśród nich będzie silny, 3-osobowy skład ICOS-u.

Impreza organizowana jest przez Lions Clubs International. „Mam nadzieję, że nie potrwa to zbyt długo, bo nawet latem nogi lekko marzną w tej wodzie” – mówi Michał Chantkowski. Specjalnych przygotowań czy też atrakcyjnej rozgrzewki nie przewidziano, jest za to specjalna motywacja: Daniel zmierzy się z lodowatymi falami dla swojego małego synka. „ Jak dorośnie będzie co wspominać – cieszy się i dodaje za twoje zdrowie Patryk”. „Ważna jest też satysfakcja bo nie każdy odważy się to zrobić” – podpowiada Michał, mrużąc z rozbawieniem oko. Jedyna kobieta w tym składzie Dominika Wołosz ma już za sobą podobne doświadczenie – kąpała się w arktycznej wodzie – i jak sama podkreśla było fantastycznie.

Jedyny problem to w co się ubrać i tu liczymy na was – czekamy na propozycje przebrań dla nas lub naszych części ciała….sami nie wiemy, czy w tym przypadku mniej znaczy lepiej  Jedno jest pewne, ciepły kożuch raczej nie pomoże, za to gorący doping jak najbardziej!!! Przy okazji można będzie wesprzeć ICOS finansowo wpłatą na konto lub do puszek, które znajdą się w różnych punktach miasta (np. Polskie Delikatesy, sidziba ICOSu). Tradycyjnie, czekamy na was, nie zawiedźcie!!!