Reklama

Gościmy

Naszą witrynę przegląda teraz 107 gości 





Statystyki

Reklama
Blyth
Wpisał Jadwiga Skierska   
Środa, 05. Wrzesień 2018 11:34
BlythBlyth - dawne zagłębie węglowe, jedno z najważniejszych nabrzeży portowych, dziś nie przypomina nam zbytnio o czasach swej świetności. Mimo, że władze miasta robią co mogą, by zaktywizować tkankę miejską mieszkańcy zdają się tego nie zauważać.

A już z pewnością mało kto wie, skąd w mieście nazwy ulic, jak dzielnica Cowpen, Isabellin Street, Plessey Road.
Blyth
Dawne Blyth było miastem przemysłowym, wydobywającym potężne ilości węgla oraz budującym największe statki.Pierwsze opisy wydobycia wegla miały miejsce w regionie „Cowpen”, już w 1315 r. Poprzez studnię należąca do opactwa Tynemouth nieśmiało dokonywano odkrywki. Stopniowo (XVIIw.) wydobycie nabrało profesjonalnych kształtów i zaowocowało w 1690r. założeniem Blyth Coal Company. Spółka poprzez swoją działalność przyczyniła się do poprowadzenia przez miasto linii kolejowej przez dzisiejsze osiedle Plessey. Z czasem (XIXw.) wszystkie kopalnie w regionie Plessey Road, a później wybrzeże portowe przejęła znamienita rodzina Ridley, od nazwiska której w mieście powstała m.in. jedna z ważniejszych ulic.

Blyth

Oprócz węgla w rejonie królowały statki. W czasach, gdy Wielka Brytania wodowała “Królową Wiktorię” większość angielskich okrętów powstawała w Blyth. Aby dokładnie poznać okoliczności rozwoju przemysłu stoczniowego przeniesiemy się w czasie do XVIII stulecia na nabrzeże portowe, wokół którego obecnie stoją doki. Rozwój żeglugi w północno-wschodniej Anglii związany był ze stale zwiększającym się wydobyciem węgla, dlatego konstruktorzy z Blyth w XIXw. specjalizowali się właśnie w budowie statków transportowych. Na nabrzeżu portowym powstał wówczas okręt „Wiliami” na pokładzie którego w latach 1818-1820 kapitan Wiliam Smith odkrywał Antarktydę. Później, podczas I wojny kariera przemysłu portowego Blyth toczyła się wokół żeglugi wojennej – wówczas powstał pierwszy lotniskowiec „Ark Royal”, a w trakcie II wojny światowej przebudowano po raz pierwszy niemiecki statek handlowy „Hanover” na okręt z pokładem startowym, przystosowanym do obsługi śmigłowców. W latach 80-tych port w Blyth dobrze funkcjonował, przede wszystkim dzięki importowi węgla, rud aluminium, drewna i papieru. Poza tym miasteczko było ważnym dostawcą zasobów oleju i gazu, a olbrzymia elektrownia – świadek potęgi tamtych czasów – sprawnie funkcjonowała aż do niedawna. Niestety lata schyłek lat osiemdziesiątych przyniósł zmiany gospodarcze, w następstwie których zwiększyło się bezrobocie. Przemysł węglowy został zamknięty, a Blyth z uroczego miasteczka z tradycjami portowymi stało się zagłębiem narkotykowym. Najstarsi mieszkańcy jeszcze dziś pamietają, jak władze miasta któregoś pięknego dnia wywiozły z Blyth w dwóch autobusach najbardziej niereformowalnych mieszkańców. Zostali rozwiezieni po całym królestwie, by zminimalizować zagrożenie „dystrybucją prochów”.

Blyth Blyth

Obecnie powoli charakter miasta się zmienia, odżywa. Powstaja atrakcyjne deptaki, wybrzeże zabudowują coraz ciekawsze knajpki, a w głębi rozrasta się Farma Wiatrowa, która powstała jako pierwsza w angielskiej linii brzegowej. Ostatnio dobudowano dwie nowe konstrukcje, których potężne rozmiary można dostrzec już centrum miasta. Blyth mimo, że nie jest centrum rozrywki, ani ośrodkiem reprezentacyjnym ma swoje zalety. Ci, którzy tu mieszkają cenią wybrzeże portowe, niespokojna taflę morza i wszechobecne mewy oraz spacery brzegiem morza przy blasku księżyca. Spontaniczna chęć do przygód może zaprowadzić nas do nieodległej latarni w Whitley Bay, jednak radzę wcześniej przygotować się do spaceru, bowiem tutejszy mikroklimat i silnie wiejące wiatry mogą nas wzbogaciś nasze płuca których niekoniecznie przyjemne doznania. Najbardziej wytrwałych, zaopatrzonych w ciepły strój i aparat albo wędkę zapraszam nad brzeg, o który rozbijają się nieustannie fale, szumiące o dawnych zdarzeniach. Kochających aktywny wypoczynek oraz adrenalinę zachęcam do prób surfingowych – fale w tej części morza są nieobliczalne, temperatura wody niespecjalnie wysoka, a śmiałkowie walczący z żywiołem na deskach godni podziwu.

Jadwiga Skierska

Blyth