Chciałbym
zapytać o Twoje początki związane z hokejem? Ile miałeś lat gdy
zacząłeś swoją przygodę z hokejem i skąd się wzięło Twoje
zamiłowanie do tego sportu?
Zacząłem
jeździć na łyżwach w wieku 6 lat. Na początku były to
ogólnodostępne ślizgawki, a nawet zajęcia figurowe. Po około
dwóch latach uczęszczania na takie zajęcia w Gdańsku została
otwarta szkółka hokejowa. Skorzystałem i zacząłem regularnie
uczęszczać na zajęcia, które odbywały się trzy razy w tygodniu:
w czwartki, soboty i niedziele. Do czwartej klasy szkoły podstawowej
trenowałem, więc trzy razy w tygodniu. Później do końca liceum
uczęszczałem do klas sportowych i liceum sportowego, tak więc
mogłem łączyć treningi z nauką.
Ostatnio
występowałeś w Energa Stoczniowiec Gdańsk. Dlaczego zdecydowałeś
się opuścić ten klub i czy ciężko było się zdecydować na
przeprowadzkę z Gdańska do Anglii?
Na
pewno ciężko było podjąć decyzje o wyjeździe z rodzinnego
miasta. Chciałem jednak rozwijać swoje umiejętności i stawać się
lepszym hokeistą, dlatego podjąłem tą decyzje. Mam nadzieje, że
pobyt tutaj i doświadczenia związane z grą, pomogą w rozwoju
mojej kariery.
Co
zadecydowało, że wybrałeś „Żmije” z Newcastle?
Mój
menadżer zaproponował mi grę w Newcastle. Długo się nie
zastanawiałem i szybko podjąłem decyzję. Jak na razie wszystko
idzie tak jak sobie zaplanowałem, jestem bardzo zadowolony z wyboru
którego dokonałem i mam nadzieję, że tak pozostanie.
Czy
rozważałeś również propozycje z innych klubów?
Zastanawiałem
się nad propozycjami które otrzymywałem z polskich klubów.
Chciałem jednak wyjechać zagranice aby spróbować innego,
europejskiego hokeja. Jest tutaj wielu Kanadyjczyków, Amerykanów,
tak więc gra z nimi sprawia, że zdobywam wiele doświadczeń, które
pomagają mi stawać się lepszym zawodnikiem.
Na
jak długo podpisałeś kontrakt z Newcastle Vipers?
Umowę
podpisałem do końca sezonu, czyli na 28 tygodni.
Jak
przyjęto Cię w klubie?
Musze
powiedzieć, że przyjęcie było bardzo ciepłe. Spotkałem tutaj
wielu pomocnych ludzi. Każdy w klubie stara się żeby niczego mi
nie brakowało. Naprawdę jestem bardzo zadowolony z ludzi którzy
tutaj pracują. Nie chcę zapeszać, ale na razie wszystko jest ok.
W
lidze występuje 10 zespołów. Jakie miejsce na koniec sezonu uznasz
za sukces?
Pierwsze
miejscu. Interesuje nas tylko pierwsze miejsce. Nie można przed
sezonem zakładać, że się przegra. Gramy o mistrzostwo i to jest
nasz cel. Mamy młodą drużynę. Jest 4-5 doświadczonych graczy i
myślę, że to w połączeniu z młodością może przynieść
niezłe rezultaty. Na razie rozegraliśmy dwa dobre i przede
wszystkim zwycięskie mecze z Edinburgh Capitals, także jestem
dobrej myśli.
Jeden
z dziennikarzy BBC (Paul Wheeler) w swoich przedsezonowych prognozach
wybrał Ciebie jako kluczowego zawodnika Newcastle Vipers. Można
więc z powodzeniem, zaryzykować stwierdzenie, iż zespół wiąże
z Twoimi występami olbrzymie nadzieje. Czy nie uważasz, że taka
dodatkowa presja może być dla Ciebie uciążliwa?
Myślę
że nie. Zawsze jest to dodatkowa motywacja do cięższej pracy. Mam
głęboką nadzieje, że opinie wygłaszane na mój temat nie są
wypowiadane na wyrost i w każdym meczu będę spełniał pokładane
we mnie nadzieje.
Podczas
Mistrzostw Świata I Dywizji Polska pokonała Wielką Brytanie i
wyprzedziła ją w grupie. Czy to oznacza, że polski hokej plasuje
się wyżej od brytyjskiego?
Reprezentacje
są bardzo wyrównane. Ostatnie 5 - 6 pojedynków kończyło się
różnicą jednej bramki. Częściej wygrywali Polacy, ale były to
bardzo zacięte i wyrównane pojedynki. Jednakże tutejsza liga jest
lepsza od polskiej gdyż w Anglii występuje wielu zawodników zza
oceanu – Kanadyjczycy, Amerykanie naprawdę podnoszą tutejszy
poziom, co widać po grze reprezentacji Wielkiej Brytanii, która z
każdym rokiem lepiej sobie radzi w rozgrywkach I dywizji. Myślę,
że sprowadzanie do polskiej ligi zawodników zza oceanu, graczy z
dużym doświadczeniem może okazać się kluczem do podniesienia
poziomu rozgrywek.
Wracając
do meczu z Wielką Brytanią, czy uważasz że fakt, iż zdobyłeś
jedną z bramek mógł mieć wpływ na Twój transfer do Newcastle
Vipers?
Być
może. Na Mistrzostwach byłem w doskonałej formie co bezpośrednio
przekładało się na moje występy na tafli lodowej. Jeśli moja
postawa miała wpływ na transfer, podkreśla to tylko fakt, iż
warto się starać i trenować, gdyż nigdy nie wiadomo co przyniesie
przyszłość. Trzeba wykorzystywać nadarzające się szanse.
Czy
pomiędzy Polską a Wielka Brytanią występują duże różnice? Czy
mógłbyś krotko scharakteryzować hokej w obydwu krajach?
Po
tych dwóch meczach towarzyskich i meczach reprezentacji Polski z
Wielką Brytanią mogę powiedzieć, że hokej na Wyspach jest
twardszy, gra jest szybsza. Tutaj od pierwszej do ostatniej minuty
trwa zażarta walka, walka i jeszcze raz walka. Nikt nie odpuszcza.
Jest zawrotne tempo gry a intensywność meczu sprawia, że hokej
jest ciekawszy dla kibiców.
Jesteś
po pierwszych treningach i meczach z Edinburg Capitals. Jak oceniasz
grę zespołu? Czy jest jeszcze dużo elementów, nad którymi
musicie popracować?
Gra
wyglądała bardzo obiecująco. Mecze które dotychczas rozegrałem,
poprzedzone były zaledwie dwoma treningami, tak więc mam prawo
sądzić że z każdym dniem będziemy prezentować się coraz
lepiej. Pomimo braku wspólnych treningów obydwa mecze zakończyły
się naszym zwycięstwem, co niewątpliwie świadczy o naszym
potencjale. Wiadomo, że jest jeszcze dużo do poprawienia,
szczególnie w grze defensywnej. W rozegranych meczach traciliśmy po
5 bramek. Żeby w następnych meczach myśleć o zwycięstwie nie
możemy pozwolić sobie na taką niefrasobliwość w tyłach. Nasza
ofensywa wygląda bardzo obiecująco, ponieważ nie każdy zespół w
dwóch meczach może poszczycić się zdobyciem 18 bramek. W momencie
kiedy wyeliminujemy mankamenty w naszej grze obronnej będziemy
bardzo groźni dla przeciwników.
Co
możesz powiedzieć o swoim nowym trenerze – Danny Stewardzie? Czy
miałeś już okazje porozmawiać o roli jaką szykuje dla Ciebie w
drużynie?
Danny
jest bardzo otwartym i niezwykle pomocnym człowiekiem. To właśnie
przyjście trenera do drużyny przed sezonem uważam za największe
wzmocnienie Newcastle Vipers. Trener cieszy się wśród zawodników
olbrzymim autorytetem. Na razie zostałem ustawiony w pierwszej linii
z Patrikiem Forsbacką i Jamie Carrollem. Gdyby takie ustawienie
utrzymało się na stałe, to myślę, że z chwilą kiedy poznamy
swoje zachowania na lodzie będziemy bardzo groźnie dla rywali.
Jak
oceniasz swoich nowych kolegów z zespołu?
Bardzo
pozytywnie. Z każdym dniem rozumiemy się coraz lepiej co jest
bardzo ważnym czynnikiem budowy zgranego zespołu. Moja umiejętność
posługiwania się językiem angielskim z każdym dniem jest także
coraz lepsza. Potrafię porozumieć się z chłopakami więc nie mam
mowy o jakiejkolwiek izolacji. Wierze że, atmosfera która jest w
szatni i poza lodowiskiem przełoży się na naszą grę i
zwycięstwa.
W
„Żmijach” będziesz występował z numerem 14. Dlaczego wybrałeś
właśnie ten numer?
Niestety
moja ulubiona 13 była już zajęta. Blair Stayzer pierwszy podpisał
umowę, dlatego miał możliwość wcześniej wybrać numer. Mnie
pozostało poszukać jakiegoś innego numeru. W reprezentacji
występuję z 14 i pomyślałem, że teraz także w lidze będę
występował z tym numerem. Nie ma to jednak większego znaczenia na
moją formę i postawę na lodzie.
Rzeszutko
to dość trudne nazwisko do wymówienia dla angielskich kibiców.
Jak sobie z tym poradzisz?
Nie
przejmuję się błędami w wymowie mojego nazwiska. Rozbawił mnie
spiker, który przed pierwszym meczem w Edynburgu podszedł do mnie i
zapytał jak się to wymawia. Kilka razy powtórzył i był w stanie
w miarę poprawnie wymówić moje nazwisko, tak więc wielkiego
problemu z tym nie będzie. Czasem słyszę jak ludzie łamią sobie
języki chcąc poprawienie wymówić moje nazwisko, ale sympatyczny
jest fakt że w ogóle starają się zadać trochę trudu i poćwiczyć
wymowę. Poza tym mówię, że jestem Jaro i wtedy znika problem
wymowy.
Czy
miałeś już okazje pozwiedzać Newcastle? Jakie są Twoje pierwsze
wrażenia z pobytu w nowym mieście?
Przyjechałem
kilka dni temu i od tej pory jestem bardzo zajęty. Mieliśmy
przedstawienie drużyny na St James’ Park i musze przyznać, że
stadion robi naprawdę duże wrażenie. Głównie czas spędzamy na
treningach w Whitley Bay Ice Rink i centrum fitness DW Sport. Mam
nadzieję, że wkrótce będę miał trochę wolnego czasu aby
pozwiedzać miasto.
Jakie
masz hobby? Jak lubisz spędzać wolny czas?
Jeśli
nie ma mojej dziewczyn albo rodziny to w wolnych chwilach lubię
sobie pospać ha ha. A tak na poważnie nie mam zbyt dużo wolnego
czasu. Lubię poserfować w internecie, pograć w gry komputerowe.
Póki co nie ma czasu żeby zajmować się czymś innym niż hokejem.
W zasadzie są to tylko jakieś momenty w ciągu dnia kiedy mam
chwilkę na relaks.
W
regionie North – East zamieszkuje bardzo dużo Polaków. Jak
zachęciłbyś ich do odwiedzania hali Whitley Bay Ice Rink?
Hokej
jest szybką, wspaniałą grą w której każdy znajdzie coś dla
siebie. Ktoś kto lubi walkę znajdzie walkę, ktoś kto lubi gole
zobaczy gole. Serdecznie zachęcam do oglądania i kibicowania, gdyż
hokej to jest fantastyczny sport. Im więcej będzie Polaków na
trybunach Whitley Bay Ice Rink tym ja będę się lepiej czuł i
wszyscy zobaczą, że warto ściągać Polskich zawodników do
wyspiarskich drużyn. Serdecznie wszystkich zapraszam na nasze
mecze..
Czego
mogę Ci życzyć?
Na
pewno zdrowia. Jeżeli będzie zdrowie, to życzyłbym sobie jeszcze
szczęścia pod bramką przeciwników.
Bardzo
dziękuję za wywiad i życzę powodzenia.
Dziękuję