Darlington - moja mała, wielka ojczyzna! |
Wpisał Jakub Kucharzak
|
Wtorek, 23. Luty 2010 13:23 |
JAKUB KUCHARZAK: Darlington utożsamiane jest z pierwszą na świecie koleją pasażerską a także pierwszą książką dla dzieci ,,Alicja w krainie Czarów”. Co skłoniło Ciebie do zamieszkania w tej miejscowości?
ŁUKASZ SAMEK: Do Darlington przyjechałem w sierpniu 2005 roku. Właśnie tutaj moja ówczesna dziewczyna a obecnie żona, znalazła pracę. Wyjechała z kraju a niedługo po tym okazało się, że istnieje szansa żebym także podjął pracę w Anglii, więc nie zastanawiałem się długo i zdecydowałem się na opuszczenie Polski. Skontaktowałem się z moim przyszłym pracodawcą, ustaliłem wszystkie szczegóły, po drodze zdążyłem jeszcze zdać egzaminy na studiach i przyjechałem do Darlington. Początki pobytu w Anglii były dla mnie czasem zaznaczonym bardzo intensywnymi zajęciami, na wszystko brakowało mi czasu. Proszę sobie wyobrazić, że przyjechałem do Darlington późnym wieczorem a kolejnego dnia rano już poszedłem do pracy. Jednakże, od samego początku mojego pobytu na Wyspach jestem zafascynowany nową kulturą, niezwykłymi miejscami, historią, wydarzeniami. W zasadzie interesuje mnie wszystko co związane jest z Wielką Brytanią i musze przyznać, że bardzo lubię Darlington i nigdy nie zastanawiałem się nad ewentualną możliwością zmiany miejsca zamieszkania.
Współtworzysz polską kolumnę w ,,The Northern Echo”, jednocześnie masz na swoim koncie liczne publikacje w ,,Polnews-ie”. Skąd u Ciebie wzięło się zamiłowanie do ,,pióra”? ŁUKASZ SAMEK - Odkąd sięgam pamięcią, zawsze lubiłem pisać, choć zanim przybyłem do Anglii nie miałem ku temu wiele okazji. Gdy pod koniec grudnia 2006 roku zrodził się pomysł polskiej kolumny „Echo Północy” w The Northern Echo zostałem zaproszony do współpracy przez ówczesnego redaktora naczelnego kolumny pana Adama Gosiewskiego. Tak właśnie zaczęła się moja przygoda z dziennikarstwem. Od tamtej pory rozpocząłem również współpracę z magazynami Polish Zone, Emigrant oraz z serwisami Polnews, Darlo Uncovered. W moim poprzednim miejscu pracy tworzyłem gazetkę zakładową. Tak to się więc zaczęło i trwa do tej pory. Muszę przyznać, że z pisania czerpię ogromną przyjemność i satysfakcję.
Sam po sobie wiem, że w trudnych chwilach jakie przeżywałem na emigracji z pomocą przychodziło mi ,,pisanie”, i wylewanie wszelkich żalów na papier. Czy preferujesz podobne praktyki? ŁUKASZ SAMEK - Szczerze powiedziawszy nigdy nie starałem się uwidaczniać moich ewentualnych frustracji w tekstach które przygotowuje. Staram się pisać o rzeczach „pozytywach”, trochę wbrew obiegowej opinii mówiącej o tym, iż złe wiadomości sprzedają się zdecydowanie lepiej od dobrych. Jest wiele pozytywnych spraw o których warto pisać i na tym chcę się koncentrować. Uważam, że należy cieszyć się z faktu, iż możemy pracować, zwiedzać, uczyć się, poznawać nową kulturę, nowy język, realizować pomysły.
Ostatnio dość głośno zrobiło się o projekcie Shauna Campbella odnośnie ufundowania pomnika pierwszemu czarnoskóremu piłkarzowi profesjonalnie zajmującemu się grą w piłkę nożną oraz byłemu rekordziście świata w biegu na 100 jardów - Arthurowi Whartonowi. Z tego co wiem, jesteś zaangażowany w tą akcję? ŁUKASZ SAMEK - Pomysł na akcję zrodził się ponad dwa lata temu. Gdy po raz pierwszy o nim usłyszałem postanowiłem spotkać się z głównym pomysłodawcą. Od tej pory jestem w stałym kontakcie z panem Shaun’em Campbellem. Przy każdym spotkaniu podkreśla duże zaangażowanie Polaków w kampanię. Musze się pochwalić, że dzięki mojemu zaangażowaniu w akcję włączył się były bramkarz Darlington FC Przemysław Kazimierczak. Dzięki moim artykułom o całej akcji dowiedział się mieszkający w Krakowie artysta plastyk: Kamil Szlęk. Dzięki temu powstał obraz, namalowany w hołdzie Arturowi Whartonowi a za moim pośrednictwem dzieło trafiło do rąk Shauna Campbella. O całej sprawie pisała również angielska prasa, wymieniając nazwisko Kamila Szlęka na równi z zaangażowanymi w przedsięwzięcie: Rio Ferdinandem, Joe Colem, Colinem Jacksonem i Stevie Wonderem.
Jak poza pisaniem angażujesz się w życie polonii i lokalnej społeczności ? ŁUKASZ SAMEK - Pisanie to tylko część mojego zaangażowania w życie Polaków w North East. Poprzez kolumnę staramy się pomóc w „odnalezieniu” się w nowej rzeczywistości. Nasza kolumna ma na celu przedstawienie najciekawszych wydarzeń z naszego regionu. Przy tych informacjach staramy się podawać odnośniki do angielskich stron oraz numery telefonów, tak żeby zainteresowani mogli znaleźć dodatkowe informacje na dany temat. Musimy pamiętać, że Polacy w naszym regionie stanowią liczną grupę, dlatego podczas organizowanych różnego rodzaju imprez Polacy są bardzo widoczni. Bardzo często wcielam się w rolę tłumacza podczas różnego rodzaju polsko-angielskich spotkań. Darlington i Opole nawiązały współpracę, dlatego często przedstawiciele polskiego miasta odwiedzają Wielką Brytanię. Byłem już uczestnikiem kilku takich spotkań. Bardzo miło wspominam sierpień 2007, kiedy organizowany był międzynarodowy turniej piłkarski w którym udział wzięła ekipa Odry Opole. Towarzyszyłem Polakom podczas zmagań piłkarskich, oficjalnych spotkań i zwiedzania miasta, mając tym większą satysfakcję, że Polacy w sposób zdecydowany wygrali turniej. W marcu 2008 roku do Darlington przybyła delegacja z Opola i również wtedy pełniłem obowiązki tłumacza. Często zapraszany jestem również do uczestnictwa w audycjach radiowych w BBC Radio Tees. Tematyka programów oscyluje w obrębie spraw związanych z Polską, od tematów poglądów dotyczących II wojny światowej, po ustalenie faktu czy Polacy sa romantyczni.
Jesteś wielkim fanem Darlington FC. W ostatnim czasie nad zespołem zebrały się ciemne chmury – problemy finansowe wpłynęły na obniżkę poziomu sportowego. Czy widzisz jakąś realną szansę pomocy jaką tutejsza polonia może wesprzeć zespół? ŁUKASZ SAMEK - Piłka nożna od zawsze była dla mnie ulubioną dyscypliną sportu. Kiedyś amatorsko grałem w piłkę, obecnie tylko kibicuje. Przyjazd do Anglii sprawił, że mam możliwość „na żywo” śledzić zmagania najlepszych piłkarzy na świecie. Z czego w miarę możliwości zacząłem skwapliwie korzystać. Ze względu na lokalny patriotyzm, było dla mnie naturalne, że zacząłem kibicować Darlington FC. Mimo że, League Two jest odpowiednikiem polskiej czwartej ligi, podczas meczów można zobaczyć w akcji wielu doskonałych zawodników. Wracając do Darlington FC, to trzeba przyznać, że obecna sytuacja jest bardzo ciężka. Z drugiej jednak strony kilka miesięcy temu w ogóle nie było wiadomo czy klub nadal będzie istniał. Jeżeli bliżej przyjrzymy się historii niektórym ze znanych klubów, można dojść do wniosku, że kłopoty finansowe angielskich drużyn nie są niczym nadzwyczajnym. Wystarczy podać przykład Leeds United, czy ostatnio Portsmouth, Southampton, Notts County, Chester City. Darlington FC w dwóch ostatnich sezonach miało w swoim składzie naprawdę dużo dobrych zawodników, lecz niestety głównie przez kontuzje zespół nie był w stanie awansować do League One, a później rządy w klubie przejął komisarz i zespół zaczął się powoli staczać w dolne rejony tabeli ligowej. Drużyna Darlo jest szczególnie bliskim zespołem dla lokalnej polonii. W drużynie Kwakrów pod koniec lat dziewięćdziesiątych swoja karierę kończył wielokrotny reprezentant kraju Dariusz Kubicki. Przez dwa ostatnie sezony barw drużyny bronili Paweł Abbott i Przemysław Kazimierczak. Jeśli chodzi o polskich kibiców to z pewnością dobre wyniki i Polscy zawodnicy stanowili magnes przyciągający na stadion. Mogę zdradzić, że czynione są starania, żeby przyciągnąć polskich kibiców na stadion The Northern Echo Darlington Arena.
Jak jesteś postrzegany wśród Anglików i innych narodowości zamieszkujących północno wschodni region Anglii jako przedstawiciel współczesnej polskiej emigracji? ŁUKASZ SAMEK - Spotykam się z życzliwością zarówno ze strony Anglików, jak również innych narodowości. Myślę, że musimy pamiętać, iż jesteśmy tutaj reprezentantami Polski i to, w jaki sposób odbierają nas inni rzutuje na obraz Polski w świecie.
Czy Darlington stało się dla Ciebie ,,małą ojczyzną”? ŁUKASZ SAMEK - Zdecydowanie tak. Bardzo dobrze się czuje w Darlington. Odpowiada mi klimat tego miasta, życzliwość tutejszych ludzi i doskonałe położenie miasta. To nie tylko miejsce ulokowane na głównej trasie z Londynu do Edynburga, a bliskość lotnisk, morza, łatwe połączenia z dużymi miastami, chlubna historia oraz uroczy, zabytkowy rynek czynią Darlington miejscem wyjątkowym. Czuję się tutaj wyśmienicie.
Dziękuję za rozmowę.
Z Łukaszem Samkiem rozmawiał
Jakub Kucharzak
|
|